Witam Was bardzo cieplutko .
Kto śledzi mój profil na Facebooku widział że byłam
wraz z moją Małą Myszką na krótkich wakacjach w Egipcie.
Dziś chcę pokazać Wam jak spędzałyśmy czas .
Dodam tylko że byłam tam u znajomej na takich mini warsztatach ;-)
Ja uczyłam ją dziać na drutach ,a ona mnie oswajała z szydełkiem .
A więc było tak ...;-)
Styczeń a tam 26 stopni ciepła .
Moje pierwsze szydełkowe wypociny ;-)
Kapelusz i strój syrenki dla Myszki .
Zaletą podróży do znajomych było to że pokazali mi jak tam ludzie żyją .
Obwieźli mnie po takich miejscach gdzie zwykły turysta się nie zapuszcza ;-)
Tu targ rybny ;-)
Port Marina
lokalny punkt z sokami ze świeżych owoców ;-)
co widać na menu ;-)
Nie była bym sobą gdybym nie zwiedziła tamtejszej pasmanterii.
Istny raj ;-)
Szczególnie cenowy - motek nici kosztuje tak ok .40 groszy !!!!
Więc cała walizka wiecie czym była zapchana ;-)
Sklep z tkaninami .
Targ owocowo-warzywny
W ostatni dzień trafiłam do kociej kawiarni ..
Miejsce boskie i urocze.
Jest nawet kącik rękodzielniczy gdzie codziennie panie robią co innego
( szydełko, druty, Decoupage itp )
To była pierwsza i mam nadzieję nie ostatnia moja podróż do Egiptu.
Klimat i ludzie bardzo ciepli ;-)
mam nadzieję że nie zanudziłam Was
pozdrawiam S.