Witam Was bardzo cieplutko -
i od razu się usprawiedliwiam ,
Byłam wyłączona na troszkę z życia rękodzielnika za sprawą
zabiegu - cieśń nadgarstka.
Zwolnienie lekarskie uziemiło mnie w domku gdzie nie posiadam komputera, a z i-pada
nie mogę wrzucać postów na bloga -jedynie na Facebooka .
Więc kto mnie tam śledzi to wie że żyję i już po malutku szyję ;-)
Byście o mnie nie zapomnieli już za chwilkę zabawa urodzinowa
u Ulencji w którą też jako organizatorka się włączyłam.
By Wam pokazać że szyję wrzucam moje ostatnie pracę ,
wiem są chaotyczne i kiepskie fotki ale na razie musi tak być .
Mam nadzieję że się nie zniechęcicie i będziecie do mnie wracać .
Ja obiecuję nadrobić zaległości w blogosferze i do Was pozaglądać ;-)
Miłego oglądania i do miłego ;-) S.
wspaniałości ...zdrówka:)
OdpowiedzUsuńSuper, że znowu jesteś na blogu...Wiesz dobrze jak bardzo się zachwycam Twoimi szyjątkami...Nasza wspólna niespodzianka ruszyła....Gorące buziaki pa...
OdpowiedzUsuńTak mi przykro! Życzę szybkiego powrotu do pełni sił. Jelonek i lisek w pieluszkach rozczuliły mnie ogromnie, cudne! A tulipany chętnie wstawiłabym do wazonu, takie piękne! Pozdrawiam ciepło ;))
OdpowiedzUsuńJak dobrze że się odezwałaś bo się już martwiłam : )Cudne to wszystko : ) Życzę Ci szybkiego powrotu do pełni sił : )
OdpowiedzUsuńO rany, Pani Zajączkowa jest cudna i tulipanki i cała reszta. Dobrze, ze już jesteś!
OdpowiedzUsuńWitaj, trafiłam tutaj za sprawą bloga Ulencji i ogłoszonej przez Was wspólnie zabawy. Z miłą chęcią dodaję Twój blog do obserwowanych. Bardzo podobają mi się Twoje prace, uwielbiam tildowe lale! :)
OdpowiedzUsuńTon zdrówka.
OdpowiedzUsuńJa lewą dłoń lat temu kilka po wypadku miałam usztywnioną...
Znam ten ból...
Choć wówczas w rehabilitacji właśnie decouTerapia była dla mnie pomocna:)
Moc pozdrowień!
Ton zdrówka.
OdpowiedzUsuńJa lewą dłoń lat temu kilka po wypadku miałam usztywnioną...
Znam ten ból...
Choć wówczas w rehabilitacji właśnie decouTerapia była dla mnie pomocna:)
Moc pozdrowień!