Witam Was bardzo cieplutko
i bardzo dziękuję za wszystkie komentarza,
które jak wiecie radują serducho.
Dawno mnie nie było- co nie znaczy że nic nie robię ;-)
To wręcz przeciwnie - zarobiona jestem.....
Ciągle jeszcze w Rosyjskich laleczkach siedzę
(nie wiem kiedy to przejdzie ale kolejne 10 szt czeka na ubranka ).
Dziś dwie które były szyte na jarmark w Węgorzewie,
( troszkę czekały na debiut na blogu )
letnie - Sasza i Masza.
Obie znalazły już nowe domki i mam nadzieję że cieszą nowe właścicielki .
pozdrawiam Sylwia
Bardzo ładne lale, tylko która jest która ;-)pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńFajniutkie;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością cieszą nowe właścicielki, kogo by nie cieszyły? Dzięki Twoim laleczkom nabrałam chęci uszyć podobne, wykrój leży od miesięcy, a ja ciągle tylko anielice:)
OdpowiedzUsuńŚwietne i wcale się nie dziwie, że maja już nowe domki :)
OdpowiedzUsuńLale w sam raz do pokochania :-)
OdpowiedzUsuńMilusińskie....Podziwiam Cię za te maleństwa....Gorące buziaki pa....
OdpowiedzUsuń