Witam Was bardzo cieplutko .
Choć słonko świeci to zimno wręcz arktyczne...brrrrr...
Dziś chcę Wam pokazać malutką Tildę .
Podobają mi takie małe ....
Tą wrzosową panienkę nazwałam -Włoszka,
dlatego że zbiegło się to z odwiedzinami mojej bliskiej znajomej .
Pracowała ona wiele lat we Włoszech i
dlatego że zbiegło się to z odwiedzinami mojej bliskiej znajomej .
Pracowała ona wiele lat we Włoszech i
przywiozła mi worek skarbów.
Wszystkie te rzeczy są od starej 100 letniej Włoszki -krawcowej .
są bardzo stare i bardzo ostre .
W mojej pracowni są na honorowym miejscu-
( z resztą jak większość nożyczek ;-) w mojej pracowni )
W mojej pracowni są na honorowym miejscu-
( z resztą jak większość nożyczek ;-) w mojej pracowni )
Do tego otrzymałam drewniane szpulki ,
Szpile, bobinki , pudło guzików i bardzo dużo koronek .
Koronki już wyprałam i wyprasowałam....
pozdrawiam S.
włoszka sobie pięknie stoi na moim biureczku. :)
OdpowiedzUsuń:*
W łoszka włoszka, wszystkie lale cudne ,ale ta pracownia to po prostu bajka, te ozdoby, gadzety.....extra!
OdpowiedzUsuńJak nic wkrótce pracownia pęknie w szwach :)
OdpowiedzUsuńI.K.
Jestem zachwycona skarbami....Całuski pa...
OdpowiedzUsuńAhh.. istny raj dla każdej szyjącej osoby :) Ależ ci zazdroszczę tych skarbów..
OdpowiedzUsuń