Witam Was bardzo cieplutko.
Wiosna za oknem a mnie połamało :-(
Kręgosłup mi siada, niestety praca przy komputerze a potem przy maszynie
dają odczuć. Kark sztywny , ręce drętwieją oj starość nie radość...
Szyję cały czas anielice, robię to etapowo ze względu na odległość dom- pracownia.
Czyli powstaje kilka na raz ;-)
Chętnie bym je zaprezentowała, ale bez włosów i makijażu.... nie przystoi.
Dlatego dziś zdjęcia anioła, który dawno już zmienił właściciela,
ale jeszcze go na blogu nie pokazywałam .
Mam nadzieję że właścicielka jest zadowolona.
Pozdrawiam S.
Jest prześliczna:)
OdpowiedzUsuńAle piekna i te pończoszki...cudo!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNA !!!!!!
OdpowiedzUsuń