Witam Was bardzo cieplutko :-)
Jakiś czas temu, szperając w necie,
na rosyjskich stronach trafiłam na małego słonika,
który skradł me serce.
Był wyjątkowy dlatego, że nie miał trąby uniesionej w górę jak wszystkie słonie tylko w dół.
Postanowiłam spróbować swych sił w tej materii.
Jako pierwszy powstał biały prototyp, który zamieszkał u mnie w pracy .
Gdy w Rossmanie trafiłam na zielonkawy kocyk polarowy od razu wiedziałam,
że muszę zrobić takiego słonia.
Moja córcia jak go ujrzała to stwierdziła - fajniutki taki zielony....
A mi w tym momencie przypomniała się piosenka z dzieciństwa
" cztery słonie,zielone słonie każdy kokardkę ma na ogonie"....(pamiętacie ?)
Dziecko zdziwione, bo nigdy tego nie słyszała .
Popatrzyła na mnie z uśmiechem na ustach i znuciła ze mną.
Ma pamięć jednak już stara i pamiętałam tylko refren( i to nie dokładnie), wiec
za- tableta na -you tube i bingo - lekcja poglądowa z historii rodziców dzieciństwa ;-)
Emi zaśmiewała się słysząc, że jeden słoń smarkaty...
ale o dziwo wpadła jej piosenka do ucha i choć przez chwile śpiewała o zielonych słoniach,
dając nam odpocząć od hiszpańskich przebojów Violetty ....
Z "czterech zielonych słoni" powstał na razie jeden ....
pozdrawiam S.
przesłodki:-)
OdpowiedzUsuńUroczy ....tylko nie na szczęście bo ma trąbkę do dołu....Taki smutny....Ale cztery będą wyglądały super....Pa.....
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam tę piosenkę:)
OdpowiedzUsuńSłoniki oba rozkoszne:)
Książki zazdraszczam;)
p[amiętam, piękny ten słoń..........Agata
OdpowiedzUsuńFajniutki słonik siostra :) A kiedy się doczekam swojego reggae-kota?
OdpowiedzUsuń